13 lut 2011
Berlinalska żulerka.
6 lut 2011
Saturday Night Fever w Zajeździe u Bogdana 3.
Brak weny na pisanie, a można by przecież słów kilka o imprezie tej sklecić. Jakąś myśl o weselach zapisać, o konwenansach... O mszach świętych. O schłodzonej Żytniej. Im mniej się jednak myśli, tym lepiej - tekst ten zatem lakoniczny. ----- Czasami w życiu o spontan chodzi. Cieszy golonka i wysuszony dewolaj. Cieszy odgrzany o godzinie drugiej bigos. Się z wujkiem zatańczy, do pociągu dołączy... Tańce - hulańce. Jest jakaś siła w tych 'swojskich' klimatach. Co w rodzinie, to nie zginie; korzenie są jedne. Idę spać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)